Czy polecam? Jak najbardziej! Nie tylko tutaj, polecam wszystkim dookoła - o Marcie wiedzą już wszyscy moi znajomi i nieznajomi też. Polecam, bo Marta uratowała mi życie. Dosłownie.
Od lekarzy słyszałam tylko, że przy moich schorzeniach tak musi być, że musi boleć, że będę mdleć, że nigdy nie zostanę mamą, że moooooooże pomoże operacja, ale nigdy nie wiadomo...Zgłosiłam się do Marty, chcąc schudnąć. Po prostu. Moją motywacją było "jak zapłacę, to będę się pilnować". Spotkałyśmy się po raz pierwszy i usłyszałam, że dostaję dietę bez laktozy, kazeiny, glutenu i mięsa..."Jezus, będę żreć trawę!" - pomyślałam. Ale bardzo szybko okazało się, że chyba nigdy aż tak się nie myliłam. Nie jadłam trawy. Jadłam zdrowo, kolorowo, tanio i szybko. Marta Michalska-Wosztyl obala mity o dietetykach sadystach, którym zależy tylko na zrzucanych kilogramach, którzy wciskają ci jakieś paskudztwa na widok których cię mdli, bylebyś schudł. Marta dba o swoich podopiecznych całościowo - nie chodzi o to, by chudnąć a o to, by żyć zdrowo i by z tego zdrowego stylu życia czerpać radość. Zdrowe jedzenie nie musi być nudne, mdłe, niesmaczne. Nie musisz jeść tego, czego nie lubisz. Możesz jeść smacznie i jednocześnie odżywiać swój organizm, ułatwiając mu funkcjonowanie w pełnym zdrowiu.
Bardzo szybko to zrozumiałam, kiedy po dwóch tygodniach ustały omdlenia, ja nabrałam energii, kiedy po miesiącu zapomniałam czym jest ból...
Ale nie było łatwo. Miałam wiele kryzysów, zwyczajnie nie chciało mi się gotować, robić zakupów, mimo że wszystko skomponowane było tak, że przygotowanie posiłków na cały dzień zajmowało mniej niż godzinę. Ale Marta nigdy nie pozwoliła mi się poddać, nigdy nie pozwoliła mi zwątpić. Dziś jestem o 20 kilogramów lżejsza, zapas leków (przyjmowanych każdego dnia w kosmicznych ilościach) zamieniłam na zapas energii...
Marta, dziękuję! Dziękuję, że oprócz dietetyka okazałaś się przyjacielem. Dziękuję, że uratowałaś mi życie i dosłownie i w przenośni. Dziękuję, że przywróciłaś mi wiarę w siebie, że sprawiłaś, że na nowo się polubiłam. Dziękuję, że cierpliwie znosiłaś moje marudzenie i reagowałaś na każdą moją potrzebę.
Dziękuję, że wspierałaś mnie w najtrudniejszych momentach, dziękuję że inwestowałaś mnóstwo swojej energii, by pomóc mi odzyskać moją.
Martuś - mimo, że jesteś filigranowa - jesteś wielka. Podjęcie z Tobą współpracy było jedną z moich najlepszych życiowych decyzji. Dziękuję!